05 listopada 2023

Utrata niejedno ma imię

Jest taki czas w roku (który aktualnie trwa), kiedy mamy tendencję do częstszego wspominania tego, co utraciliśmy, a co było dla nas ważne.

Jest to jeden z cięższych tematów, z którymi przychodzi nam się mierzyć i chociaż jest naturalną częścią istnienia, to trudno radzić sobie z rozdzierającym bólem. Nie wiem, czy „czas leczy rany”, myślę, że wraz z jego upływem pewne rzeczy pojawiają się w naszej świadomości rzadziej, ale jeśli do nas wrócą, to i tak niezmiennie nas poruszają.

Nie daj sobie wmówić, że nie masz prawa tęsknić, smucić się za tym co utraciłeś, także za tym minionym, czy niespełnionym, które wydawało się osiągalne. Te uczucia to znak, że było to dla Ciebie ważne.

Postarajmy się jednak zmierzać ku akceptacji faktu, że pewne rzeczy już się nie wydarzą, pewne bezpowrotnie minęły i nie pozwólmy, aby zatrzymały nas w przeszłości. W końcu przed nami jeszcze życie.

Chociaż nie ma magicznej recepty, aby mniej bolało, ale czasami warto zbliżyć się do innych, którzy dodają nam otuchy, że nie jesteśmy sami w przeżywaniu straty, bo sami również utracili coś ważnego dla siebie.

Są momenty, gdy pomaga lektura, np. ta ukazana na zdjęciu, czyli pozycja Julii Bueno „O poronieniu, żałobie i ukojeniu” od Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz „Poradnictwo i terapia w żałobie” Williama Wordena z PWN Moc wiedzy),

Niekiedy wystarczy rozmowa, a kiedy indziej zdystansowanie się od innych, pobycie w smutku i ukojenie go w sobie.

A Ty masz jakiś sposób na radzenie sobie ze stratą?


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *