14 kwietnia 2024

„Traumaland”, czyli jak wyrwać się spod wpływu historycznej traumy

Jeśli masz ochotę, czas i przestrzeń w sobie, aby skonfrontować się z trudnym tematem narodowych traum, gdzie obraz Polaków nie jest tak krystaliczny, jak sobie wymarzyliśmy, to „Traumaland. Polacy w cieniu przeszłości” jest dla Ciebie. Jeśli nadal chcesz żyć w przeświadczeniu, że Polacy to naród wybrany, któremu patronują nadprzyrodzone siły, to lepiej sobie odpuść.

Wyrusz w podróż po Traumalandzie

Sprawdź, na co możesz natknąć się w Traumalandzie:

TRAUMA

  • Czas wojny
  • Krajobraz po bitwie

DZIEDZICTWO TRAUMY

  • Trauma drugiego pokolenia
  • Dziedziczenie urazów
  • Wtórna traumatyzacja
  • „Efekt mediów”
  • Trauma historyczna
  • Ekspozycje grozy
  • Skąd w Polsce tak wiele PTSD?

POTYCZKI Z HISTORIĄ

  • Narodowa nadwrażliwość
  • Rozmaite lekcje historii
  • Narcystyczna osobowość traumalandu
  • Historia jako przyczyna i skutek bezradności
  • Mrzonka narodowego heroizmu
  • Zniekształcone interpretacje historii

KRAINA SPISKÓW

  • Mentalność spiskowa
  • Historia nauczycielką życia?
  • Przystosowani do traumy
  • Teorie spiskowe w traumalandzie
  • Retraumatyzacja lat dziewięćdziesiątych
  • Ubóstwo i spiski
  • Pułapka nieufności

ŻYCIE W TRAUMALANDZIE

  • Katastrofa: rok 2010
  • Panika: rok 2015
  • Epidemia: rok 2020
  • Wojna u bram: rok 2022
  • Kraina malkontentów

UCIECZKA Z TRAUMALANDU

  • Trauma nieuznawana
  • Uznanie przeszłości narodu
  • Wzrost potraumatyczny

A GDYBY TAK PRZEPISAĆ HISTORIĘ?

  • Przepisywanie dziejów narodu
  • Ku sprawczej historii

ZAMIAST ZAKOŃCZENIA

Już po spisie treści możemy domyślić się, co kryje w sobie książka Michała Bilewicza „Traumaland. Polacy w cieniu przeszłości”, Wydawnictwo Mando, 2024. Autor – psycholog społeczny i polityczny, pracownik Wydziału Psychologii na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie kieruje Centrum Badań nad Uprzedzeniami, a w swojej pracy zajmuje się psychologicznymi mechanizmami pojednania, pamięci zbiorowej, traumy i uprzedzeń, nakreśla po swojemu charakterystykę straumatyzowanych Polaków (a także innych cierpiących narodów). Z jednej strony nieufnych dla obcych, a także własnych władz, pełnych obaw i lęków, a z drugiej, potrafiących się zmobilizować i pomóc innym. Bilewicz na nowo definiuje pojęcie traumy, PTSD, przygląda się narodowemu narcyzmowi, teorii oblężonej twierdzy, a także powszechnym teoriom spiskowym. Pokazuje również zgubny wpływ pułapek poznawczych, które mają swoje korzenie w narodowej martyrologii.

Chcesz zrozumieć? Otwórz swój umysł!

Autor prowokuje nas do przemyśleń, otwiera umysły, a przede wszystkim pokazuje, że nie jesteśmy jedyni i unikalni, jak wielu z nas chciałoby myśleć i widzieć naród polski.
Zmusza nas do ponownego przemyślenia, w jaki sposób jesteśmy zapoznawani z narodową traumą w trakcie szkolnej edukacji i czy na pewno jest to najlepszy sposób z możliwych.

Według mnie to jedna z tych obowiązkowych lektur, która na dłużej pozostaje w głowie i prowokuje do wyjścia poza ustalone i utrwalone ramy. Pamiętajcie, że jeśli poczujecie się przytłoczeni lekturą lub sprowokowani przytoczonymi opisami okrucieństwa, zawsze możecie przerwać lub przeskoczyć dany fragment i powrócić do lektury, a wszystko w swoim tempie i na własnych zasadach. Jest to w końcu lektura o wymagających rzeczach, chociaż napisana w bardzo przystępny sposób.

Pozycja obowiązkowa w biblioteczce terapeuty traumy i nie tylko

Jako terapeuta doceniam przywoływane twarde dowody w postaci badań, które potwierdzają opisywane przez autora przypadki. Niezwykły był dla mnie fragment o dziedziczeniu epigenetycznym, czy definiowaniu traumy, gdzie często dajemy się ponieść wielokrotnie powtarzanym frazesom, które zaczynają funkcjonować jak fakt naukowy. Sprowokowało mnie to do jeszcze większego dystansu i otwartości, a także bycia orędownikiem, że o traumie trzeba mówić, wpisywać ją w historię swojego życia, aby nie oddziaływała na nas zakulisowo w każdej kolejnej minucie. Dodatkowo pamiętajmy, nie będąc nawet terapeutami systemowymi, żeby w trakcie terapii zwracać uwagę zarówno na osobniczą historię, ale także na kontekst społeczny i historyczny danej rodziny i przodków naszych Pacjentów, którzy niejednokrotnie przeżyli traumatyzujące tragedie, które na zawsze zostają wpisane w tkankę rodziny.

Recepta na traumę

Na szczęście autor nie pozostawia nas w totalnym poczuciu beznadziei. Daje nam receptę, jak przez poznanie, nazwanie, zrozumienie traum przenoszonych z pokolenia na pokolenie, możemy odzyskać sprawczości, zarówno tę osobistą, jak i społeczną. Autor, jak wielu terapeutów traumy, wierzy, że „wzrost potraumatyczny” jest możliwy. Warunkiem jest akceptacja, zrozumienie i nazwanie, w tym przypadku naszego narodowego PTSD.

A Ty jesteś gotowy na podróż przez „Traumaland”?


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *