Jeśli masz ochotę, czas i przestrzeń w sobie, aby skonfrontować się z trudnym tematem narodowych traum, gdzie obraz Polaków nie jest tak krystaliczny, jak sobie wymarzyliśmy, to „Traumaland. Polacy w cieniu przeszłości” jest dla Ciebie. Jeśli nadal chcesz żyć w przeświadczeniu, że Polacy to naród wybrany, któremu patronują nadprzyrodzone siły, to lepiej sobie odpuść.
Wyrusz w podróż po Traumalandzie
Sprawdź, na co możesz natknąć się w Traumalandzie:
TRAUMA
- Czas wojny
- Krajobraz po bitwie
DZIEDZICTWO TRAUMY
- Trauma drugiego pokolenia
- Dziedziczenie urazów
- Wtórna traumatyzacja
- „Efekt mediów”
- Trauma historyczna
- Ekspozycje grozy
- Skąd w Polsce tak wiele PTSD?
POTYCZKI Z HISTORIĄ
- Narodowa nadwrażliwość
- Rozmaite lekcje historii
- Narcystyczna osobowość traumalandu
- Historia jako przyczyna i skutek bezradności
- Mrzonka narodowego heroizmu
- Zniekształcone interpretacje historii
KRAINA SPISKÓW
- Mentalność spiskowa
- Historia nauczycielką życia?
- Przystosowani do traumy
- Teorie spiskowe w traumalandzie
- Retraumatyzacja lat dziewięćdziesiątych
- Ubóstwo i spiski
- Pułapka nieufności
ŻYCIE W TRAUMALANDZIE
- Katastrofa: rok 2010
- Panika: rok 2015
- Epidemia: rok 2020
- Wojna u bram: rok 2022
- Kraina malkontentów
UCIECZKA Z TRAUMALANDU
- Trauma nieuznawana
- Uznanie przeszłości narodu
- Wzrost potraumatyczny
A GDYBY TAK PRZEPISAĆ HISTORIĘ?
- Przepisywanie dziejów narodu
- Ku sprawczej historii
ZAMIAST ZAKOŃCZENIA
Już po spisie treści możemy domyślić się, co kryje w sobie książka Michała Bilewicza „Traumaland. Polacy w cieniu przeszłości”, Wydawnictwo Mando, 2024. Autor – psycholog społeczny i polityczny, pracownik Wydziału Psychologii na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie kieruje Centrum Badań nad Uprzedzeniami, a w swojej pracy zajmuje się psychologicznymi mechanizmami pojednania, pamięci zbiorowej, traumy i uprzedzeń, nakreśla po swojemu charakterystykę straumatyzowanych Polaków (a także innych cierpiących narodów). Z jednej strony nieufnych dla obcych, a także własnych władz, pełnych obaw i lęków, a z drugiej, potrafiących się zmobilizować i pomóc innym. Bilewicz na nowo definiuje pojęcie traumy, PTSD, przygląda się narodowemu narcyzmowi, teorii oblężonej twierdzy, a także powszechnym teoriom spiskowym. Pokazuje również zgubny wpływ pułapek poznawczych, które mają swoje korzenie w narodowej martyrologii.
Chcesz zrozumieć? Otwórz swój umysł!
Autor prowokuje nas do przemyśleń, otwiera umysły, a przede wszystkim pokazuje, że nie jesteśmy jedyni i unikalni, jak wielu z nas chciałoby myśleć i widzieć naród polski.
Zmusza nas do ponownego przemyślenia, w jaki sposób jesteśmy zapoznawani z narodową traumą w trakcie szkolnej edukacji i czy na pewno jest to najlepszy sposób z możliwych.
Według mnie to jedna z tych obowiązkowych lektur, która na dłużej pozostaje w głowie i prowokuje do wyjścia poza ustalone i utrwalone ramy. Pamiętajcie, że jeśli poczujecie się przytłoczeni lekturą lub sprowokowani przytoczonymi opisami okrucieństwa, zawsze możecie przerwać lub przeskoczyć dany fragment i powrócić do lektury, a wszystko w swoim tempie i na własnych zasadach. Jest to w końcu lektura o wymagających rzeczach, chociaż napisana w bardzo przystępny sposób.
Pozycja obowiązkowa w biblioteczce terapeuty traumy i nie tylko
Jako terapeuta doceniam przywoływane twarde dowody w postaci badań, które potwierdzają opisywane przez autora przypadki. Niezwykły był dla mnie fragment o dziedziczeniu epigenetycznym, czy definiowaniu traumy, gdzie często dajemy się ponieść wielokrotnie powtarzanym frazesom, które zaczynają funkcjonować jak fakt naukowy. Sprowokowało mnie to do jeszcze większego dystansu i otwartości, a także bycia orędownikiem, że o traumie trzeba mówić, wpisywać ją w historię swojego życia, aby nie oddziaływała na nas zakulisowo w każdej kolejnej minucie. Dodatkowo pamiętajmy, nie będąc nawet terapeutami systemowymi, żeby w trakcie terapii zwracać uwagę zarówno na osobniczą historię, ale także na kontekst społeczny i historyczny danej rodziny i przodków naszych Pacjentów, którzy niejednokrotnie przeżyli traumatyzujące tragedie, które na zawsze zostają wpisane w tkankę rodziny.
Recepta na traumę
Na szczęście autor nie pozostawia nas w totalnym poczuciu beznadziei. Daje nam receptę, jak przez poznanie, nazwanie, zrozumienie traum przenoszonych z pokolenia na pokolenie, możemy odzyskać sprawczości, zarówno tę osobistą, jak i społeczną. Autor, jak wielu terapeutów traumy, wierzy, że „wzrost potraumatyczny” jest możliwy. Warunkiem jest akceptacja, zrozumienie i nazwanie, w tym przypadku naszego narodowego PTSD.
A Ty jesteś gotowy na podróż przez „Traumaland”?
Dodaj komentarz