Poznać schizofrenię
O schizofrenii, zagadkowej i nie do końca zbadanej chorobie psychicznej, możemy się uczyć z filmów, jak np.„Piękny umysł” Rona Howarda, „Pi” Darrena Aronofsky’ ego, czy „Wyspa tajemnic” Martina Scorsese.
Z książek specjalistów od zdrowia psychicznego, jak ja na studiach, sięgając m.in. po lekturę „Schizofrenii” prof. Kępińskiego. A także z życia, jak to opisał w książce „Najlepsze umysły” Jonathan Rosen (Wydawnictwo Filia, 2025).
W swojej książce autor łączy elementy autobiografii, reportażu, a przede wszystkim refleksji nad cienką granicą między geniuszem a chorobą psychiczną.
Geniusz, przyjaciel, zbrodniarz
Jest on świadkiem, jak jego przyjaciel Michael Laudor od momentu poznania, przez wiek szkolny, po dorosłość, pokazał swoim zachowaniem, jakie może być nieobliczalne oblicze schizofrenii. Tej, której nikt z początku nie zauważa, bo zachowanie pasuje do czasów i kultury, np. ekscentryczność, chodzenie własnymi ścieżkami, którą maskują nie budzące obaw pochodzenie i klimat rodziny (chociaż tu pojawia się czerwona flaga, czyli babcia z diagnozą schizofrenii), czy doskonałe zdolności szkolne.
Michael Laudor był niezwykle utalentowanym młodym człowiekiem, który miał przed sobą obiecującą karierę akademicką, lecz w wyniku schizofrenii stracił kontrolę nad swoim życiem i dopuścił się tragicznego czynu.
Tajemnicza i zasmucająca choroba
Rosen wnikliwie analizuje nie tylko losy swojego przyjaciela, ale także podejście społeczeństwa i systemu do chorób psychicznych. Pamiętajmy, że schizofrenia wcale nie wiąże się z większą agresją, jak potocznie możemy myśleć. Takie przypadki są rzadkie i tym bardziej poruszające. U mnie zawsze schizofrenia budziła duże pokłady smutku, bo wiem, jak duży potencjał i niezwykłe zdolności mogą być zabrane przez chorobę. Jest kilka jej odmian, różniących się objawami, mimo że objawami osiowymi praktycznie zawsze są derealizacja, depersonalizacja i rozpad osobowości, a nie objawy wytwórcze, jak omamy, co często zjawiskowo pokazuje się w filmach.
Niestety ta choroba ma to do siebie, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi skąd przychodzi i jaki będzie jej przebieg, mimo wielu starań naukowców, którzy próbują wyłapać powtarzające się wzorce, przyglądających się zarówno biologii, jak i teoriom psychologicznym, środowiskowym i kulturowym.
Lektura nie na raz
„Najlepsze umysły” to obszerna (ma ponad 700 stron), poruszająca, głęboko osobista książka, która zmusza do refleksji nad tym, jak traktujemy ludzi, zmagających się z chorobami psychicznymi. Napisana pięknym, przejmującym językiem, ale też z dużą dozą autohumoru. Wcale mnie nie dziwi, że znalazła się w prestiżowych rankingach na najlepszą książkę 2023 roku, a także jest jedną z ulubionych lektur Baracka Obamy.
Niezaprzeczalnie „Najlepsze umysły” to opowieść, która na długo pozostaje w pamięci.
___
Recenzja na podstawie współpracy z Wydawnictwem Filia.
Dodaj komentarz