04 lutego 2024

„Małe traumy” – bo życie to nie tylko wielkie problemy

Trauma niejedno ma imię

Pamiętam jeszcze ze studiów, że tematy związane z traumą, o których się uczyliśmy, ograniczały się do „wielkich katastrof”, które zagrażają zdrowiu lub życiu, czyli m.in. różnego rodzaju wypadki, katastrofy naturalne, czy wojna.  Takie uproszczone, stereotypowe widzenie traumy według mnie powinno już dawno przejść do lamusa, bo jest mocno ograniczające. Niestety w gabinecie także często słyszę podobne stwierdzenia, gdy Pacjenci mówią, że przecież w ich życiu nie było nic strasznego, tragicznego, katastrofalnego, nikt się nad nimi fizycznie nie znęcał, ani nie bił itd., więc nie mają tak naprawdę złych wspomnień i złego dzieciństwa.

Myślę sobie wtedy – świetnie, ale dlaczego się w takim razie widzimy? Okazuje się, że powinniśmy także przyglądnąć się tzw. małym traumom. Według Meg Arroll, autorki książki „Małe traumy” z Wydawnictwa Filia (2023) to m.in. mikroagresje, także te, których możemy doświadczyć w gabinetach lekarskich, czy nawet terapeutycznych, skomplikowane relacje rodzinne, a nawet toksyczna pozytywność. To właśnie one są często odpowiedzialne za pojawienie się objawów charakterystycznych dla zaburzeń nastroju, a także zapraszają różnego rodzaju niezdrowe sposoby radzenia sobie, jak zajadanie smutków, czy odwetowe prokrastynowanie snu itp.

Trauma jest subiektywna

Pamiętajmy, aby nie unieważniać swoich i cudzych, trudnych przeżyć, nazywać je po imieniu i wpisywać w historię swojego życia, aby móc świadomie i wzmocnionym iść w przyszłość. Według mnie trauma jest subiektywna, bo co dla jednej osoby będzie niezauważone, dla innej stanie się traumatyzującym doświadczeniem. Pamiętajmy o tym następnym razem, gdy komuś powiemy, że my to byśmy się czymś nie przejęli, albo mieliśmy gorzej, bo takie słowa absolutnie nie są pocieszeniem w trudnej sytuacji.

Recepta na traumę

Dla przypomnienia, życie to nie tylko wielkie problemy, ale także codzienne, maleńkie urazy. Zachęcam Was, abyście sprawdzili, jak sobie z nimi radzić zgodnie z receptą Meg Arroll i jej metodą AAA.

AUTOANALIZA – odkrycie własnej konstelacji małych traum i zrozumienie, w jaki sposób wpływają one na nasze doświadczenia życiowe, aby ostatecznie przejąć kontrolę nad własnym życiem.
AKCEPTACJA – to często najtrudniejszy etap całego procesu i stadium, które wiele osób próbuje pominąć; problem w tym, że bez akceptacji małe traumy nadal będą nadmiernie wpływać na nasze życie.
AKCJA – akceptacja nie wystarczy; trzeba podjąć kroki w kierunku tworzenia takiego życia, jakiego się pragnie.

A dla Ciebie, co oznacza termin trauma?


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *