07 sierpnia 2014

„Czesałam ciepłe króliki” – czyli rozmowa Dariusza Zaborka z Alicją Gawlikowską-Świerczyńską z perspektywy psychologa

W polskiej literaturze pełno jest opracowań, pamiętników i wspomnień związanych z II. wojną światową i pobytem w obozach koncentracyjnych. Jest to niepodważalna część naszej historii i praktycznie każdy miał z nią do czynienia na poziomie liceum (m.in. wspomnienia Borowskiego z Auschwitz), dodatkowo przy niewielkim wysiłku można dotrzeć do przeróżnych dzieł, dotykających tego tematu, które są autorstwa mniej znanych osób, ale na pewno nie pozbawione opisu grozy tamtych dni.

Jeśli chodzi o psychologiczną problematykę osób, które przeżyły wojnę i pobyt w obozie, powstały programy i opracowania, które miały systematyzować tę tematykę i być pomocne w codziennym życiu oraz w odnalezieniu się w powojennej rzeczywistości. Jak trudnym to było zadaniem opisuje m.in. znakomity polski psychiatra Antoni Kępiński, który wchodził w skład zespołu specjalistów, prowadzących program leczenia byłych więźniów z obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu.

Niespotykany charakter wspomnień wojennych i poobozowych

Nikt praktycznie nie ma wątpliwości jakie są wspomnienia osób, które przeżyły koszmar wojny i były więźniami hitlerowskich obozów zagłady. Jako pasjonatka literatury wojennej jestem w stanie porównać kilka dzieł, opisujących tamte dni. Zauważyłam, że praktycznie wszystkie są spisane w podobny sposób. Pełno w nich żalu, umartwiania się, przepełnione są emocjami o jednym, negatywnym zabarwieniu. Dodatkowo podtrzymują tak powszechne w polskich umysłach przekonanie o martyrologii naszego narodu[1]. Nic zaskakującego w tym nie ma, ani nie powinno to podlegać żadnej negatywnej ocenie ze strony współczesnych, ale wśród tych jednorodnych dzieł, znajdziemy zaskakującą relację z tamtych dni, która jest zapisem rozmowy z Panią Alicją Gawlikowską-Świerczyńską.

Mimo swojego podeszłego wieku bohaterka pozostaje sprawna intelektualnie i fizycznie, a czytanie rozmowy z nią jest niewiarygodnie pozytywnym doświadczeniem. Jest to fenomenalnie odmienne spojrzenie na wojenną rzeczywistość w porównaniu do innych opracowań na ten temat. Styl snutej opowieści przypomina w pewien sposób książkę „Kobieta w Berlinie. Zapiski z 1945”. Obie pozycje opowiadają o czasach II. wojny światowej z perspektywy młodej kobiety, w przypadku Pani Alicji jest to perspektywa więźniarki największego hitlerowskiego obozu dla kobiet na terenie III Rzeszy – Ravensbrück, druga książka to zapis wspomnień młodej Niemki, podczas wejścia do Berlina oddziałów rosyjskich. Obie historie przepełnione są dramatycznymi sytuacjami z życia bohaterek, ale rzeczą, która je wyróżnia i jednocześnie łączy ze sobą, jest styl i sposób opowiadania tych historii, jak dla mnie pozbawiony negatywnej i wylewnej emocjonalności.  Pani Alicja przez wszystkie strony „wywiadu” zachowuje nieopisany optymizm. Lata pobytu w obozie, w którym znalazła się po aresztowaniu za działalność konspiracyjną jako bardzo młoda dziewczyna, opisuje jako rzecz straszną, ale nie tragiczną. Przez całe opisywane życie jej podejście odznacza się nieopisanym realizmem, mocnym kontaktem z rzeczywistością, charakteryzuje ją również ogromna chęć przeżycia (w odróżnieniu od tzw. „muzułmanów”[2]) oraz sposób funkcjonowania w obozie, który pozostawał godny, a jednocześnie sprytny.

 „Ciepłe króliki”

Jedną z prac obozowych, opisanych przez bohaterkę, jest pobyt na farmie królików rasy Angora, które zapewniały niewiarygodne ciepło, tak trudno dostępne w obozie. W książce znajdziemy opisy codziennych zmagań więźniarek, a także historię życia Pani Alicji po opuszczeniu obozu i powrocie do Polski. Bohaterka została lekarzem pulmonologiem i zdarza się jej praktykować (raczej już symbolicznie) do dnia dzisiejszego. Jest ona również aktywnym członkiem Stowarzyszenia Działającego na Rzecz Kobiet z Ravensbrück, do którego należą także Panie o zupełnie innym spojrzeniu na przeszłe zdarzenia, które kultywują w sobie cierpienie i nienawiść, zupełnie usprawiedliwioną i nie podlegającą ocenie, ale jednak jest to zupełnie inna perspektywa niż Pani Alicji.

Historia naszej bohaterki wpisuje się wg mnie w nurt tematów, które są praktycznie rzadko łączone z przeżyciami wojennymi i przez wielu krytykowane, jak np. opracowanie na temat mody, która panowała m.in. w warszawskich getcie czy w obozie w Oświęcimiu[3]. Dotyczą one tego jak wyglądało codzienne życie cywilów, a także więźniów obozów, dla których podstawową wartością było przeżycie, ale także sprawy zupełnie błahe, które tworzyły ich świat, ich rzeczywistość i namiastkę normalności w zupełnie „nienormalnym” czasie.

Wszystkim niedowiarkom, którzy wątpią w to, że człowiek może zachować godność, a przede wszystkim optymizm, w najtrudniejszych momentach życia, odrodzić się jak feniks z popiołów nawet po najgorszym życiowym doświadczeniu, jak najbardziej polecam książkę Dariusza Zaborka, podobnie jak napisaną anonimowo „Kobietę w Berlinie. Zapiski z 1945”, chociaż ta druga to już zupełnie inny temat, ale pod względem psychologicznym na pewno warta poznania.

 

  1. Dla zainteresowanych polecam artykuł: Grupowa martyrologia: psychologiczne funkcje przekonań o narodowej krzywdzie, Psychologia Społeczna 2012 tom 7 4 (23) 335–352,
  2. Określenie stosowane przez wielu autorów na osoby, które popadły w letarg, zrezygnowały z walki o przeżycie i bardzo szybko umierały w obozie (por. A. Kępiński, Rytm życia).
  3. Wystąpienie Karoliny Sulej w ramach TEDx Warszawa

Komentarze:


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *