01 grudnia 2024

Co chciałabym wiedzieć na początku swojej drogi, jako psychoterapeuta?

Postanowiłam podzielić się z Wami moimi refleksjami i faktami na temat zawodu terapeuty, które sama chciałabym wiedzieć, gdy zaczynałam pracę w tym zawodzie.
Czy jest coś, co chciałbyś (-abyś) wiedzieć na temat mojej pracy, szczególnie na początku drogi zawodowej? Zadaj pytanie w komentarzu.

1. Inwestycja w siebie (m.in. książki, kursy, szkolenia, terapia własna, superwizja) się zwróci!

Co prawda nie mówię tu stricte o zwrocie finansowym, ale o poczuciu, że wiem, co robię i czuję się w tym pewnie. Poszerzam swoją świadomość, doskonalę warsztat pracy i zyskuję elastyczność. A jak zwątpię, to znów sięgam po literaturę i superwizję. Pamiętajcie, że jeśli wybierzecie zawód terapeuty, to wiąże się on z nieustannym poszerzaniem wiedzy, czy to książkowej, czy też poprzez szkolenia i kursy. Nie ukrywajmy, że są to rzeczy kosztowne, więc weźcie je pod uwagę planując wejście na tę ścieżkę zawodową.

2. Dobrze, gdy znajdziesz swój nurt/sposób pracy.

Jeśli chodzi o moje „osadzenie” w danym nurcie psychoterapii, to w pewnym stopniu zaczęło się to już od studiów, poprzez wybór specjalności, a była nią psychologia kliniczna. Moja uczelnia (Uniwersytet im. Adama Mickiewicza) w czasie moich studiów była zorientowana przede wszystkim psychodynamiczne z elementami psychoterapii systemowej.

Kolejnym krokiem były 4,5-letnie studia psychoterapii pod kierownictwem prof. dr hab. Andrzeja Cechnickiego, atestowane przez Polskie Towarzystwo Psychiatryczne. Co prawda studia te były określane jako szkolące w nurcie integratywnym (czerpiące z różnych podejść), to wg mnie duży nacisk był kładziony na orientację psychodynamiczną, następnie systemową i w najmniejszym stopniu poznawczo-behawioralną. No i nie omieszkam wspomnieć o kursie psychodramy, który był integralną częścią studiów psychoterapii.

Wisienką na torcie jest to, że aktualnie pracuję, co prawda korzystając z dotychczasowej wiedzy teoretycznej, w tym psychodynamicznej, ale narzędzia praktyczne, które na co dzień są w użyciu, w moim gabinecie, to przede wszystkim tzw. trzecia fala podejścia poznawczo-behawioralnego, czyli terapia schematu. Wynika to z tego, że po przetestowaniu rozwiązań ze studiów i szkoły terapii, czegoś mi brakowało, co odnalazłam w terapii schematu – m.in. optymalną dla nie aktywność terapeuty, a także sposoby integrowania części poznawczych i emocjonalnych u Pacjentów. Lubię w sobie otwartość na nowe i poszukiwanie optymalnych rozwiązań, które są też spójne ze mną i ułatwiają mi tym samym etyczne i uważne wykonywanie pracy. Mam nadzieję, że już niedługo uda mi się spełnić wszystkie formalne warunki, aby oficjalnie pochwalić się akredytowanym przez ISST dyplomem terapeuty schematu.

3. Wybieraj tylko akredytowane, etyczne sposoby pracy.

Jako ludzie mamy tendencję, aby jak najszybciej i najskuteczniej pozbyć się dyskomfortu, czy cierpienia. Jest to zrozumiałe, ale czasem prowadzi nas to na manowce i zachwyt nad magicznymi, ale niesprawdzonymi w długoletnich badaniach, receptami, czy praktykami. Nie będę wskazywała palcem, o kogo i które dokładnie interwencje chodzi, ale jako Odbiorcy, potencjalni Klienci/Pacjenci sprawdzajmy, kim jest dana osoba, jakie ma wykształcenie, w jakim nurcie pracuje, czy ma za sobą swoją terapię, czy się superwizuje, doczytajmy o danym sposobie pracy, a nie ulegajmy tylko obietnicom, czy oderwanym od kontekstu szczątkom informacji.
Jeśli mamy wątpliwość sprawdźmy, co na temat danej praktyki mówi np. Towarzystwo Psychiatryczne, czy Psychologiczne.
Dla specjalistów mam małe przypomnienie – pamiętajcie o odpowiedzialności społecznej wykonywanego zawodu, jesteśmy odpowiedzialni za słowa i techniki, których używamy. Dodatkowo, czy nie jest miło i nobilitująco, jak uczymy się bezpośrednio od osób, które są uznanymi autorytetami w swojej dziedzinie i autorami podręczników? Ja już doświadczyłam tego i nie zamieniłabym na nic innego.

Z mojego doświadczenia wiem również, że jedną z takich „magicznych” interwencji są ustawienia systemowe, tzw. hellingerowskie, które potrafią rozbudzić w Pacjentach wręcz fascynację. Jeśli w międzyczasie pojawiły się jakieś badania, które uzasadniają ich skuteczność, proszę podzielcie się źródłem i linkiem do naukowego artykułu, bo ja niestety takich nie znam.
W ich miejsce, zaproponowałabym pracę metodą psychodramy wg Moreno, która również potrafi oczarować, ale jest przebadana, ma mocne ugruntowanie teoretyczne i mocno angażuje do pracy mentalnej i emocjonalnej, a wszystko oparte na realnych zdarzeniach. Ta technika w jakimś stopniu przypomina mi pracę z krzesłami w terapii schematu, gdzie również pracujemy na realnych zdarzeniach, które służą analizie i integracji wątków poznawczych i emocjonalnych.

Mimo że dość sporo czasu zajęło mi znalezienie swoich sposobów pracy, zawsze starałam się i staram wybierać tylko te sprawdzone i przebadane, akredytowane przez oficjalne towarzystwa, uczelnie i ośrodki naukowe. Dlatego jestem członkiem Towarzystwa Psychiatrycznego, skończyłam szkołę terapii, która jest akredytowana przez to środowisko i najbliżej mi do myślenia psychodynamicznego, systemowego oraz interwencji poznawczo-behawioralnych trzeciej fali (terapia schematu), a także technik psychodramatycznych.

4. Dopasuj swoją terapię do siebie.

Często się słyszy, że osoby, które poszły na psychologię, czy studia z psychoterapii, same „powinny się leczyć”, a nie innych, bo mają problemy ze sobą i coś z nimi nie tak. Wiecie, że ja po części się z tym zgadzam i nie uważam, że to coś złego! Każdy z nas w czymś się urodził i dorastał, miał różnych opiekunów, trudne interakcje z osobami znaczącymi, w tym rówieśnikami, co powoduje niezrozumienie, mętlik, a nawet cierpienie, które są bardzo niepomocne w zawodzie psychologa, a szczególnie psychoterapeuty. Z tego powodu uważam, że wielu z nas, szczególnie terapeutów, powinno przejść własną terapię, a nawet wracać do niej na różnych etapach życia i kariery zawodowej, zwłaszcza, jeśli własne wątki zaczynają przeszkadzać w etycznej pracy i zakradają się nieświadomie do gabinetu. Wszystko po to, aby rozumieć swoje trudności, znać ich źródło, a także wiedzieć, co może nas uruchomić ze strony Pacjentów.

Osobiście przyglądałam się sobie w duchu terapii psychodynamicznej i systemowej (razem ze sporządzeniem i analizą genogramu), miałam doświadczenie własne w formie psychodramy, a obecnie patrzę na siebie przez pryzmat założeń terapii schematu. W moim subiektywnym odczuciu, każde z tych doświadczeń coś wniosło w moim widzeniu siebie i nie jestem w stanie wystawić oceny danemu podejściu, chociaż uważam, że niektóre procesy miały miejsce, gdy moja świadomość była mniejsza, a ja byłam bardziej zamknięta i niestety nie wzięłam z tego tak dużo, jakbym mogła wziąć obecnie. Nie uznaję tego za tragedię, bo wszystko było kształcącym doświadczeniem i nauką siebie.

Na koniec przypominajka – wybierając swojego terapeutę i nurt, należy dopasować ich do siebie, swoich potrzeb, temperamentu i tak po ludzku, żeby dobrze nam się pracowało z tym drugim człowiekiem, bo jak badania wskazują, nie do końca liczy się nurt, a relacja terapeutyczna.

5. Jeśli planujesz zostać terapeutą, nie idź na skróty i wybierz specjalność kliniczną.

 

Jeśli jesteś studentem psychologii i kiełkuje w twojej głowie pomysł (nawet jeśli jeszcze nie wykiełkował do końca ;)), aby w przyszłości związać się zawodowo z psychoterapią, to wybierz ścieżkę kliniczną, nawet jeśli na ten moment wydaje się dłuższa, cięższa i bardziej skomplikowana niż pozostałe specjalności.

Przerobiłam to na własnej skórze i przyznam, że trochę było mi smutno, że koledzy i koleżanki, którzy zdecydowali się np. na ścieżkę dotyczącą pracy i edukacji już mogli celebrować wakacje, a przed nami były „kobyły” z klinicznej, ale mocno doceniłam do na kolejnych studiach z psychoterapii, gdzie wiedza teoretyczna ze studiów pomogła mi w całości oddać się praktycznym aspektom pomagania i nie musiałam nadganiać teorii ze studiów psychologicznych.

Z drugiej strony, jeśli absolutnie nie wiążesz swojej kariery z pracą w szpitalu, czy w gabinecie psychoterapii, to zastanów się 2 razy, czy chcesz inwestować czas i zasoby w ścieżkę kliniczną, bo na przykład w działach HR, gdzie pracę znajduje wielu absolwentów psychologii, po prostu to Ci się nie przyda i możesz poczuć frustrację, że zmarnowałeś swój czas na zdobycie wiedzy, której nie wykorzystasz w pracy, mimo że jest fascynująca.

6. Jeśli planujesz zostać terapeutą, zrób studia z psychologii przed studiami z psychoterapii.

 

Wiem, że tym punktem mogę wielu moich „kolegów-terapeutów nie psychologów” poruszyć i rozbudzić całe spektrum emocji i to nie najprzyjemniejszych, ale przypominam, że to moja perspektywa i doświadczenie. Każdy może mieć odmienne zdanie, ale ja bardzo doceniam skończone studia magisterskie z psychologii przed rozpoczęciem studiów z psychoterapii.

Te pierwsze to czas, gdy możemy poznać teorię, mamy na to przestrzeń i spokój. Możemy zacząć ukierunkowywać swoje teoretyczne zainteresowania, sprawdzać do czego nam bliżej, ale także z otwartą głową przyglądamy się różnym podejściom i nurtom, a przede wszystkim nabywamy umiejętności potrzebne do etycznej pracy psychologa, czy to teoretycznej czy praktycznej, m.in. poprzez zajęcia z metodologii badań, psychometrii czy statystyki, potrzebnej także do napisania pracy magisterskiej.

Tak po ludzku mamy czas na przebrnięcie przez stos literatury i teorii, a na to czasu już nie ma, gdy idziemy do szkoły psychoterapii, która skupia się na praktycznych elementach zawodu i bazuje na naszej teoretycznej wiedzy.

Oczywiście nasza przygoda z teorią w zawodzie terapeuty nigdy się nie kończy. Jeśli chce się być na bieżąco, wg mnie trzeba trzymać rękę na pulsie i ciągle się dokształcać i duuuużo czytać.

Jeśli jesteś terapeutą, który wcześniej nie skończył psychologii, daj znać, jak sobie poradziłeś z „różnicami programowymi”. Czy udało Ci się znaleźć na to patent? Na pewno takie spojrzenie będzie pomocne dla absolwentów kierunków humanistycznych, którzy rozważają podjęcie studiów z psychoterapii.

PS. Ze względu na trwające od lat zawirowania prawne, dotyczące zawodu psychoterapeuty, możliwe, że wkrótce studia z terapii będą dostępne tylko i wyłącznie dla absolwentów psychologii.


Komentarze:

  • no właśnie zmiany w prawie są i studia 4 letenie dla psychoterapeutów zostały otworzone dla mgr z każdego kierunku art 87 rozporządzenia MZ


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *