Dzisiejsza „psychotekowa” polecajka filmowa, trafi pewnie bardziej w gust kobiet niż mężczyzn, ale zachęcam w równym stopniu wszystkich do zapoznania się z animacją dla dorosłych pt. „Mój romans z małżenstwem” Signe Baumane, bowiem porusza ona bardzo uniwersalne kwestie i absolutnie nie ogranicza się tylko do pogoni za wymarzonym mężczyzną i stanięcia na ślubnym kobiercu.
Otoczenie społeczno-rodzinne ma znaczenie
Nie bez znaczenia jest w tym przypadku pochodzenie reżyserki obrazu, bo Baume jest urodzoną na Łotwie (jeszcze w czasach istnienia Związku Radzieckiego), mieszkającą obecnie na Brooklynie, niezależną reżyserka, artystką, pisarką i animatorką. Jej otoczenie polityczno-społeczne, w którym wyrosła, znajduje odzwierciedlenie w historii Zelmy, bohaterki animacji, która od urodzenia jest „kształtowana” do wypełnienia roli kobiety (uległej i stojącej w cieniu mężczyzny), m.in. poprzez podporządkowanie się społecznym i kulturowym imperatywom, a przede wszystkim „wypychana” jest do znalezienia sobie drugiej połowy, bo tylko wtedy będzie całością.
Mamy więc towarzyszacy jej od maleńkości „chór”, który usilnie przekonuje ją do podporządkowania, niewychylania się i odgrywania roli grzecznej dziewczynki. Gdy tylko pojawiają się w niej wątpliwości i zaczyna odzywać się jej niezależna natura, zostaje sprowadzona na ziemię przez otoczenie społeczne i rodzinne.
Mężczyźni mają znaczenie
Chociaż Zelma jest główną bohaterką, to ciekawie są pokazani mężczyźni i ich historie oraz role, do których zostali „oddelegowani” przez świat. Jest to czas, gdzie króluje patriarchat (przede wszystkim we wschodniej Europie). Mężczyźni są na uprzywilejowanej pozycji, a często stają się panami życia i śmierci swoich partnerek. W tym kontekście szczególnie warto przyglądnąć się Siergiejowi (mąż Zelmy) i zwrócić uwagę, jak jego tło rodzinne i matczyne zachowanie, wpłynęło na jego dorosłe życie. Topienie smutków w alkoholu, zdrady, rozwiązłość, manipulacja, zasłanianie się patriarchatem i wszechobecny narcyzm, a wszystko po to, aby radzić sobie z rzeczywistością, dokładnie tak, jak został tego nauczony (m.in. przez modelowanie) przez bliskie mu osoby w dzieciństwie i okresie dojrzewania.
Neurobiologia ma znaczenie
Dla mnie ogromną wartością tej animacji jest połączenie kilku narracji, także tej ze strony układu nerwowego i neurobiologii (komórka nerwowa okazuje się być dosłownie i w przenośni skarbnicą wiedzy) – dowiadujemy się m.in., jak od momentu zapłodnienia do dorosłości, działają na nas neuroprzekaźniki i hormony, które „pchają” nas do realizacji uwewnętrznionych powinności, także tych bardzo bolesnych, jak np. pozostawanie w przemocowym związku, tylko dlatego, że tak zostałyśmy przygotowane i nauczone (a raczej nasze mózgi) przez rodziców, kulturę i rówieśników.
Pięknie pokazane jest, jak uwewnętrzniamy (bierzemy z zewnątrz i ostatecznie uznajemy za własne) przekazy o sobie i świecie. Dodatkowo dowiadujemy się, jak neurohormony pchają nas w ramiona nieodpowiednich osób albo utrudniają ucieczkę z krzywdzących nas relacji (szczególnie jeśli chodzi o kobiety działanieoksytocyny i estrogenu). Widzimy także jakie sposoby nasz umysł znajduje, aby poradzić sobie z niepokojem i zapewnić nam poczucie bezpieczeństwa (najczęściej złudnego).
Ustrój polityczny ma znaczenie
Musimy wziąć poprawkę na to, że Zelma przychodzi na świat w latach 70. ubiegłego wieku, w bardzo specyficznym ustroju politycznym, jakim był blok republik radzieckich, gdzie dominował patriarchat i posłuszeństwo wobec ówczesnej władzy. Dla kontrastu poznamy również młodego Szweda, który wyrósł w zupełnie odmiennym środowisku (także biologicznym i higienicznym!) niż Zelma. I chociaż jego seksualność nie jest tak czarno-biało zdefiniowana, jak to musiało być w bloku wschodnim, to odciśnie ogromne piętno w życiu Zelmy i w jej sposobie widzenia i odgrywania ról przez kobiety i meżczyzn.
Chociaż pewne sprawy są pokazane w skrajny sposób, to mimo że minęło ponad 50 lat, w gabinecie nadal wybrzmiewają analogiczne kwestie, z jakimi mierzyła się Zelma. Na czele stawki stoi wypełnianie roli grzecznej, podporządkowanej dziewczynki, która musi robić wszystko, żeby wkraść się w łaski rówieśników i potencjalnych partnerów. Wszystko po to, aby być częścią grupy rówieśniczej, a następnie znaleźć partnera, który zapewni spokojne, bezpieczne życie. Może też wybrać drogę niezależności, ale zapłacić za to odpowiednią cenę.
Przekonaj się, jak poradziła sobie (a może i nie?) Zelma z dorosłością, a może i Ty odnajdziesz w jej historii cząstkę siebie?
Dodaj komentarz