Z całą pewnością przełom roku motywuje nas do pewnych postanowień. Wśród tych najczęściej pojawiających się jest: chęć schudnięcia lub lepszego odżywiania się, oszczędzania albo racjonalnego wydawania pieniędzy, a także, aby więcej czasu spędzać z rodziną i przyjaciółmi.
Samodoskonalenie, a przynajmniej jego pragnienie, to wspólne hobby wszystkich ludzi na świecie. Według naukowców około 40% Amerykanów podejmuje postanowienia noworoczne. A teraz zła wiadomość. Mimo ogromu postanowień i dobrych intencji, badania przeprowadzone na Uniwersytecie w Scranton sugerują, że zaledwie 8% ludzi osiąga swoje noworoczne cele.
Pierwsze pytanie, które ciśnie się na usta brzmi: „dlaczego tak wielu osobom nie udaje się oraz jaki jest sekret tych, którym wychodzi?”. Dzięki licznym badaniom, dotyczącym pracy mózgu, pojawiły się pewne wyjaśnienia, które pokazują od strony naukowej, jak podejmujemy zobowiązania i jak możemy ich dochować.

Niestety wiele osób korzysta z przełomu roku jako okazji do tworzenia ogromnych list zmian, zarówno osobistych, jak i zawodowych. Mimo iż wydaje nam się to atrakcyjnym pomysłem (jak zmieniać, to na całego), to jednak eksperci twierdzą, że przeciętny człowiek jest przeciążony konkurencyjnymi priorytetami na co dzień, więc takie podejście od razu skazane jest na porażkę.
Jak twierdzi psycholog Lynn Bufka, bardziej sensowne jest „ustalenie małych, osiągalnych przez cały rok celów, niż jednego, przytłaczającego”. Przypomina ona także, że nie liczy się zakres zmian, ale samo uznanie, że zmiana stylu życia jest podstawą. Kolejny etap to wdrożenie tego planu i dążenie do zmiany małymi krokami.

Ustalanie ambitnych postanowień może być z jednej strony inspirujące, ale pojawiające się trudności w ich realizacji (a takie na pewno wystąpią) to najkrótsza droga do frustracji. Dlatego zanim przejdziemy do ustalania celów, postarajmy się, aby sformułować je racjonalnie, konkretnie i mierzalnie. Przykładowo, nie mówmy sobie: „chcę stracić na wadze”, bo dla naszego mózgu to tak naprawdę żadna informacja. Lepiej przestrzegać konkretnego planu: „nie jem słodyczy i fast foodów przez 6 kolejnych tygodni” (wprowadzenie granic czasowych pozwala nas trzymać w ryzach, wyznacza także „namacalną” granicę). Podobnie z twierdzeniem: „zacznę ćwiczyć”. To znów za mało dla naszego mózgu. Lepiej od razu ustalić jasne cele, jak np. „2 razy w tygodniu (we wtorki i w czwartki – im dokładniej ustalisz dzień, tym lepiej) będę ćwiczyć na siłowni i na zajęciach fitness”.

Każdy wybiera dla siebie najlepszy sposób, aby jakoś zapisać i „zakomunikować” swoje postanowienia. Jedni zrobią prostą listę, inni stworzą mapę myśli i graficzne rozpiski, jeszcze inni zrobią notatki w osobistym dzienniku. Naukowcy podpowiadają jeszcze jeden skuteczny sposób. Proponują aby podzielić się swoimi celami, korzystając z sieci społecznej, stworzonej z przyjaciół i rodziny. Im bardziej publiczne postanowienie, tym bardziej motywujące (trudno jest potem tłumaczyć się przed bliskimi z naszych niespełnionych aspiracji, które dodatkowo przez publiczną komunikację, mocniej do nas „przywierają”).

Oczywiście samo ustalenie celu (prosto, konkretnie i mierzalnie), znacznie zwiększa szanse na jego osiągnięcie. Niestety z tygodnia na tydzień, gdy pojawiają się pierwsze trudności w realizacji postanowień, wiele osób porzuca je bezpowrotnie. Najczęściej osoby, które nie przestrzegają swoich postanowień, obwiniają siebie o brak silnej woli. Jak przywołuje Chris Berdik (Mind Over Mind: The Surprising Power of Expectations), naukowcy z Uniwersytetu Stanforda dowiedli, że siła woli jest plastyczna! Innymi słowy: „masz tyle siły woli, ile ci się wydaje”. Oznacza to mniej więcej tyle, że twoja droga do samodoskonalenia będzie jak samospełniająca się przepowiednia, jeśli nie zaczniesz wątpić w swoją motywację do zmian.
A jak jest z waszymi listami noworocznych postanowień? Są długie i przepastne, czy stawiacie na proste rozwiązania? A może w ogóle nie macie w zwyczaju, aby takie cele formułować na przełomie roku? Niezależnie, którą strategię wcielacie w życie, życzę Wam i sobie, aby wystarczyło nam siły woli do robienia kolejnych kroków ku większemu samodoskonaleniu, czy po prostu „byciu” wymarzoną wersją siebie nie tylko od Święta, czy na magicznym przełomie roku.

Dodaj komentarz